W niedzielę byłam na kiermaszu rękodzieła w Babicach koło Chrzanowa. Upal był straszny, ale warto było pojechać choć na chwilkę by nasycić oczy pięknymi rzeczami.
Nie zazdroszczę tym ludziom którzy tam sprzedawali jak ktoś miał parasolkę to miał troszkę cienia, a reszta chyba dostała udaru.
Jako, że z kasą kiepsko to nie szalałam, ale szanowny małżonek kupił mi takie oto "chomąto" :D
widze ze kiermasz byl wypasiony :) super byc i ogladac innych rekodziela, moc podotykac ech... zazdraszczam :)
OdpowiedzUsuńsuper kiermasz i naszyjni ktez bardzo fajny- naturalny;)
OdpowiedzUsuńpiękne "chomonto" :) a gdzie foto z tym cudem na twojej szyi??
OdpowiedzUsuńA jakoś po tym upale nie miałam ochoty być modelką;)
OdpowiedzUsuńLudzie to są zdolni i twórczy!
OdpowiedzUsuńWitaj, dziękuję za odwiedziny na moim blogu:) też cię serdecznie pozdrawiam. masz fajne rzeczy na blogu:) w wolniejszej chwili pooglądam twój cały blog. buziaczki Sylwia:)
OdpowiedzUsuń